Wyprawa życia – ośmiu wspaniałych i jedna misja: „męskie” ryby w Norwegii.

Zanim każdy spakował zestaw wędek, termos, kotlety i obowiązkowe „piwo” „na ryby”, minęło pół dnia. Samochód wyglądał jak mobilny sklep wędkarski połączony z lodówką turystyczną. 1 etap Gdynia, dalej prom, a potem już mapa mówiła, że „jeszcze tylko kilkanaście godzin jazdy”. W rzeczywistości – wyglądało to jak test cierpliwości, ale Domek z Widokiem jak z pocztówki –błyszcząca woda i fiordy- jedzące z ręki- zrekompensowały wszystko, a męska przyjaźń przetestowana na trasie kilku tysięcy kilometrów- bezcenna. Dalej było już tylko lepiej. Każdy rzucił wędkę z takim skupieniem, jakby od tego zależała przyszłość świata. Po pięciu minutach – pierwszy okrzyk: „Mam!”. Po chwili okazało się, że „mam” to była… gałąź. Ale potem – już same sukcesy! Makrele, dorsze, czerniaki, a nawet jeden potwór fiordowy wielkości małego banana. Następnie konsumpcja i nocne Polaków rozmowy, także po tygodniu ośmiu wspaniałych -zmęczonych, ale szczęśliwych wyruszyło w drogę powrotną. W samochodzie pachniało mężczyzną i rybą, a każdy obiecywał, że za rok powtórka i tak już powtarzaliśmy 4 krotnie.
Do Norwegii wracamy regularnie. Fiordy za każdym razem wyglądają inaczej, ryby są jeszcze większe, a opowieści po powrocie nabierają rozmiaru XXL. Jedno wiemy na pewno – kto raz spróbował wyprawy wędkarskiej w do Norwegii z Ekipą Wodnych Wakacji, ten wraca.

Chcesz poczuć się jak prawdziwy wiking? Wyrusz z Ekipą Wodnych Wakacji na nad norweskie fiordy. Tam czeka przygoda, która pachnie rybą i przyjaźnią.